Translate

środa, 27 lutego 2013

Pierożki Wonton ze szpinakiem

półki sklepowe z nowymi produktami,
szwendanie się między takimi półkami zabiera mi o wiele więcej czasu niż w Polsce,
jeszcze nie znam produktów 
jeszcze nie przeczytałam etykiet
ale wszystko po kolei


jest tutaj taki jeden sklep z produktami chińskimi w którym można znaleźć dosłownie wszystko
każdą przyprawę, każdy produkt by przyrządzić oryginalną zupę Pho, Bun Bo, Ram Bap, Banh Xeo czy chociażby green curry - każda potrawa kuchni chińskiej - azjatyckiej - stoi otworem
także ryżowe pierożki Wonton
pierwszy raz spróbowałam ich w Hong Kongu >>
zasmakowały

Na półce sklepowej chińskiego "spożywczaka" zauważyłam opakowanie gotowego ciasta do pierożków Wonton. Szybko sięgnęłam po jedno opakowanie, a w myślach już układał się przepis na farsz:


Ryżowe pierożki Wonton ze szpinakiem:
opakowanie pierożkowego ciasta
500 g szpinaku (świeżego lub mrożonego)
200 g kiełek fasoli mung
pół główki czosnku
trzy cebulki dymki
sol, pieprz, papryczka chili
sos sojowy do pokropienia gotowych pierożków


Jak przyrządzić farsz?
Na łyżce oliwy z oliwek podsmażamy czosnek, po chwili dodajemy szpinak i kiełki fasoli, całość dusimy około 10 minut. na koniec dodajemy drobno pokrojone cebulki dymki. Ot cały farsz gotowy. Pierożki wypełnione farszem lepimy w tzw. sakiewki.
Ps. Farsz doskonale nadaje się także do naszych rodzimych pierogów :)

Pierożki obowiązkowo podajemy z sosem sojowym i ostrą pastą chili.  

poniedziałek, 25 lutego 2013

a po sąsiedzku, open air Organic Food Markets


Co niedziela, trwa tutaj w najlepsze targ organiczny
warzywa i owoce w zdrowej
ekologicznej odsłonie
do tego sery, wszelki nabiał
pasty
ciasta
smakołyki
cydr
musli mieszane na miejscu
no i piękny zakwasem pachnący chleb
oj, jak a uwielbiam takie miejsca


każdy sprzedawany tutaj produkt spożywczy z zaszczytnym certyfikatem jakości
że z ekologicznych pól, z przydomowego ogródka, 
ot tak, rośnie sobie bez chemii



miejsce bez zadęcia
z luzem
z humorem
przyjeżdżają rowerami
siadają na trawie,
śmieją się, rozmawiają, jedzą
dzieci boso biegają po trawie...
uśmiechają


także szperacze z pchlich targów znajdą tutaj coś dla siebie, 
pojęcie recyklingu ma tu ogromne znaczenie
znudził ci się przedmiot? przeczytałeś już książkę? nie wyrzucaj - daj, sprzedaj, podziel się

poniedziałek, 18 lutego 2013

szparagi cały rok...

Moja pierwsza sfotografowana potrawa w nowym miejscu
w nowym świetle
w nowym cieniu
w nowym wnętrzu
...
starym aparatem
starym sposobem (starym, czyli sprawdzonym)
starym zwyczajem
...
tutaj sezon na szparagi trwa cały rok
(kolejny powód)
a to że mój ulubiony kolor na talerzu to zielony...


Penne w towarzystwie szparagów i pomidorów


pęczek zielonych szparagów
cztery pomidory
cebula
ząbek czosnku
sol, pieprz, papryczka chilli
makaron penne

W lekko osolonej wodzie gotujemy al dente szparagi. Na łyżce oliwy z oliwek podsmażamy cebule i czosnek, po chwili dodajemy drobno pokrojone pomidory- dusimy, według uznania doprawiamy- solą pieprzem i ostrą papryczką chilli. W międzyczasie w dużym garnku  gotujemy al dente makaron penne.  Po około 7 minutach do pomidorowego sosu dodajemy odcedzone, pocięte na mniejsze cząstki szparagi. 



poniedziałek, 11 lutego 2013

Nowy rozdział, czyli smakowanie Australii...

Zaczęło się naprawdę niewinnie...
zapragnęliśmy w końcu spełnić swoje wielkie marzenie i podjęliśmy decyzję o podróży dookoła świata,
"Odłożyliśmy na później" nasze prace w wielkich i mniejszych korpo (sic!),
na cztery miesiące pożegnaliśmy przyjaciół, rodzinę...
i ruszyliśmy (- relacje z podróży ciągle, bez ustanku zamieszczamy TUTAJ >>)
Jednym z przystanków naszej podróży miała być Australia.
8 stycznia wylądowaliśmy w Sydney i stało się...
...miasto nas zauroczyło,
jego energia na każdym kroku dawała o sobie znać.
do tego ta porządna dawka twórczych inspiracji, której od dawna nie znajdowałam w Polsce.


I jeszcze te klify
i ten granatowy ocean
następnego dnia już wiedzieliśmy i prawie chórem zapytaliśmy siebie nawzajem:
"a co Ty na to jakbyśmy tu zostali?"
jeszcze w Polsce planowalismy w Australii zostać miesiąc
dziś chcemy tutaj spróbować pomieszkać nieco dłużej,
mamy siłę, chęci, energię i pomysły :)
jeszcze nie jesteśmy za starzy by próbować nowych rzeczy
Więc tak, taka decyzja
tasty point (póki co- by nie zapeszać) będzie pisać z Australii :)


trzymajcie kciuki
a ja postaram się przybliżyć Wam ciekawe pod względem kulinarnym, choć nie tylko - australijskie ciekawostki. Sydney, a zwłaszcza Newtown - jego artystyczna dzielnica w której od dwóch tygodni mieszkam, jest niesporzytą kopalnią inspiracji. Będę Wam pokazywać tutejsze kulinaria, design, sztukę, grafikę, zahipnotyzuję Was tutejszym życiem eco i recyklingiem.
Eh, już nie mogę się doczekać!
:)
w tle moje nowe miejsce do gotowania i smakowania (malutkie, póki co wyposażone jedynie w garnek na dwie osoby, patelnię, dwie białe głębokie miski na włoską pastę, szary i biały talerz, trzy porcelanowe kubki i dwa kieliszki do wina - w jednym sok ananasowy- ulubiony)

ściana którą uwielbiam i szyld restauracji "spoon's" którą w pierwszej kolejności odwiedzę :)

Eco Library- miejsce - po sąsiedzku- w którym można się zakochać od pierwszego wejrzenia,
z resztą tak też się stało

Eco Library ciąg dalszy i arbuz w lutym...

i razowy tost  na pierwsze śniadanie