Translate

sobota, 7 stycznia 2012

Zaczęło się niewinnie....

.... na półce w kuchni mojej mamy znalazłam gruby, z lekko pożółkłymi kartkami zeszyt. W zielonej, bardzo charakterystycznej oprawie z różowym napisem "Przepisy". W tym zeszycie moja mama, jak jeszcze nie było mnie na świecie, zapisywała co smaczniejsze przepisy na ciasta swojej mamy. Charakterystycznym pismem, jednak drobiazgowo i skrupulatnie, tak by żadem drobiazg nie został pominięty. Przepisy przekazywane z pokolenia na pokolenie- pomyślałam. Przeglądałam go z wielkim zaciekawieniem, strona po stronie, lekko przybrudzonych- rzecz jasna uczestniczyły przy nie jednym pieczeniu. Miałam świadomość, że przeglądam mistyczną księgę pełną czarów - nie nie przesadzam - miałam około siedem lat - a mama widząc moje zaciekawienie szepnęła: "Kiedyś ten zeszyt będzie należał do Ciebie, a teraz choć, pokarzę Ci jak mieszać składniki..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz